logo
Czwartek, 09 maja 2024 r.
imieniny:
Grzegorza, Karoliny, Karola, Pachomiusza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Urszula Pękala
Posłuszeństwo samemu sobie
eSPe
 


Decydowanie o własnym życiu

Z jednej strony brzmi to jak sprzeczność, bo posłuszeństwo kojarzy nam się z raczej z czyjąś wolą narzuconą nam z zewnątrz; z drugiej strony może wyglądać na wyraz samowoli, jakby człowiek sam chciał być sobie panem. Ale to mylące pozory. Posłuszeństwo nie zawsze musi odnosić się do jakiejś zewnętrznej instancji, a decydowanie o własnym życiu nie koniecznie oznacza "róbta, co chceta".

Dojrzewanie do posłuszeństwa

Nasze podejście do posłuszeństwa zmienia się z wiekiem, dojrzewa. Jako dzieci musieliśmy być posłuszni rodzicom, nauczycielom, wychowawcom. Iluż z nas nie myślało wtedy: chciałbym być wreszcie dorosły. Wtedy nie musiałbym nikogo słuchać.

Im starsi i dojrzalsi jesteśmy, tym wyraźniej odkrywamy, że nasze dziecinne lub młodzieńcze wyobrażenie o błogiej, całkowitej niezależności, jaką rzekomo cieszą się dorośli, to złudzenie. Niektórzy ludzie osiągając dorosłość czują się rozczarowani, cierpią na niedosyt wolności. Dla nich podporządkowanie się szefowi w pracy, zobowiązaniom wynikającym z ich stanu życia czy choćby zaleceniom lekarza, to udręka. Męczą się oni sami, męczy się też ich otoczenie, często zniecierpliwione niesłownością czy niepunktualnością.

Są jednak i tacy, których przeraża niezależność - w wieku dorosłym, mimo pewnych ograniczeń, znacznie większa niż w dzieciństwie. Ci szukają opiekuńczego współmałżonka lub zgromadzenia zakonnego, aby ciężar konieczności decydowania o własnym życiu i troski o utrzymanie został zdjęty z ich ramion; pragną powrotu do posłuszeństwa, jak w okresie dzieciństwa, kiedy wprawdzie nie miało się zbyt wiele wolności, ale przynajmniej nie przejmowało się żadnej odpowiedzialności.

Obie te postawy są niedojrzałe i wiążą się z niewłaściwym pojęciem posłuszeństwa. Pierwsza z nich traktuje je wyłącznie jako obciążenie, druga - jako całkowite zwolnienie od odpowiedzialności. Tymczasem w miarę naszego rozwoju rodzaj i punkt odniesienia naszego posłuszeństwa ulega zmianie; akcent przesuwa się od zależności i pozwolenia na to, by inni nas kształtowali i decydowali o nas, w kierunku samodzielności i przejmowania odpowiedzialności za własne życie i rozwój osobisty. Jest to jednak przesunięcie akcentu, a nie całkowite wyeliminowanie poszczególnych aspektów posłuszeństwa. Wraz z wiekiem wzrasta konieczność posłuszeństwa samemu sobie - jeśli bowiem sami nie będziemy się motywować do nawrócenia i rozwoju, nikt inny nie będzie w stanie nas do tego zmusić.

 
1 2 3  następna
Zobacz także
s. Bogumiła Kaczorek CSL
Pamiętam spotkanie sprzed kilkudziesięciu lat z ks. Antonim Gretą, który zafascynowany swoim proboszczem z pierwszych lat pracy w parafii Matki Bożej Loretańskiej w Warszawie – ks. Ignacym Kłopotowskim – snuł wspomnienia o tym niezwykłym kapłanie, a chcąc najkrócej go scharakteryzować, powiedział: „To był święty ogień”. 
 
s. Bogumiła Kaczorek CSL
"Przyjmij znamię Ducha Świętego" - znów wiele tysięcy młodych usłyszy te słowa z ust biskupa, bierzmującego ich na dojrzałych chrześcijan. Ma być to początek ich odpowiedzialnej wiary i zaangażowania w Kościele. W rzeczywistości dla większości z nich jest to ostatni kontakt z Kościołem...
 
Maria Dorota Kowalska

"Krzywda" to – po "miłości" i "nienawiści" – słowo od wieków najbardziej ważkie dla stosunków międzyludzkich. Oznacza niesprawiedliwie wyrządzoną szkodę. Zawinioną przez kogoś utratę dobra materialnego lub moralnego, duchowego. Jeśli czyni się to świadomie i z rozmysłem, jest to grzechem (grzech jest krzywdą wyrządzoną jeśli nie komuś, to zawsze sobie, swojej duszy). Są wielkie krzywdy ważące na losie i życiu człowieka. Są i te "małe", powszednie. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS