logo
Piątek, 10 maja 2024 r.
imieniny:
Antoniny, Izydory, Jana, Solange – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Błażej Matusiak OP
Stabat Mater - sekwencja współczucia
Liturgia.pl
 


Jacopone da Todi, czternastowieczny poeta i franciszkanin, opowiedział życie Matki Bożej w dwóch sekwencjach rozpoczynających się podobnie, zbliżonych także pod względem struktury: Stabat Mater Speciosa i Stabat Mater Dolorosa. Zamiast opowiadać całą historię życia Marii, Jacopone ograniczył się do dwóch scen z jej żywota, naśladując w tym świętego Jana.

Życie zamknięte w dwóch obrazach

Wiadomo, że Ewangelista wspomina o Matce Jezusa dwa razy, tylko dwa razy – mówiąc o obecności Marii w Kanie i pod krzyżem. Podobnie jak Jan, Jacopone da Todi widzi Matkę Chrystusa w dwóch scenach: przy żłóbku i pod krzyżem. "Stała Matka pełna chwały, kędy w żłobie Syn Jej mały leżał, wziąwszy człecze ciało" – to Speciosa w przekładzie Felicjana Faleńskiego. "Stoi Matka obolała, łzy pod krzyżem przepłakała, gdy na krzyżu Syn jej mrze" – to Dolorosa w tłumaczeniu Mirona Białoszewskiego. Całe życie Marii zostało zamknięte w tych dwóch obrazach. Dwie sekwencje to jakby skrzydła dyptyku poświęconego Matce Bożej albo jak dwie rzeźby ustawione obok siebie: Matka radosna – uśmiechnięta Madonna z Torunia, Wrocławia czy Kłodzka; Matka Bolesna z Piety z Lubiąża w warszawskim Muzeum Narodowym. W rzeźbie – dwa odmienne style, w poezji – różne dzieła jednego twórcy.

Czemu z dwóch sekwencji powszechnie przyjęła się ta druga, pasyjna, przeznaczona na dzień Matki Bożej Bolesnej, trudno powiedzieć. Bo też trudno orzec, dlaczego w zachodnim chrześcijaństwie wciąż tak mocno trwają prądy dolorystyczne, zapatrzenie w cierpienie, gloryfikacja bólu. Myśl świętego Pawła, iż całe życie chrześcijanina może być przeżywane jako więź z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, zamienia się w wezwanie do rozpamiętywania cierpień Jezusa. Z kolei rozważanie Męki Pańskiej, będące u Ojców Kościoła medytacją nad zbawieniem, w dolorystycznej pobożności przeobraża się w "pobożny płacz": Fac me tecum pie flere. Tak dzieje się w Stabat Mater, zarówno w tekście, jak i w kompozycjach napisanych do słów sekwencji. Ale przecież utwór ten, chociaż nosi na sobie mocne piętno pobożności dolorystycznej, kryje w sobie wiele subtelnego piękna i wiele cennych myśli.

Wypowiedzenie uczuć cierpiącego człowieka

Najpiękniejsze w Stabat Mater jest to, co najprostsze: wypowiedzenie uczuć cierpiącego człowieka. Przed nami staje obraz matki; nie Królowej nieba i Pani świata, jak w poprzedzającym sekwencję śpiewie Alleluja: "Stała święta Maria, Królowa nieba i Pani świata, obok krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, boleściwa". Ten, który umiera, to Jednorodzony Syn Boga, Unigenitus, ale gdy sekwencja mówi o Matce Jednorodzonego, Mater Unigeniti, to tytuł Chrystusa, wyrażający Jego jedyną, niepowtarzalną więź z Bogiem, przeistacza się w słowo ze zwykłego ludzkiego języka. Autor sekwencji patrzy na Marię jako jedną z matek, które opłakują synów.

Quis est homo qui non fleret? Te słowa to najbardziej wyraźne wypowiedzenie współczucia, którym przepełniona jest sekwencja. Przede wszystkim jest to nasze współczucie dla Matki Bożej. Tak słowa Jacopone oddaje Białoszewski: "Co za człowiek, co nie płacze, kiedy Matkę tę zobaczy w udręczeniu - takim, o? Kto niezdolny współczuć czule bólom Matki Syna bóle? Czy ma serce takie kto?"

Jest w tych słowach współczucie, tak potężne, że aż oczywiste: nie sposób nie współczuć Matce Jednorodzonego – nie tylko jej, ale i innym cierpiącym. A może w tych słowach kryje się oburzenie na kogoś nieczułego – wszak stali pod krzyżem tacy, którzy szydzili z Umierającego. Oburzenie, a może i współczucie dla kogoś, kto do współczucia nie jest zdolny?

Nie takiego mamy arcykapłana...

Współczucie dla cierpiącej świętej osoby, dla każdego człowieka, współczucie jako odpowiedź na cierpienie, jedyna godna człowieka odpowiedź – tym sekwencja jest wypełniona po brzegi. Ale jest jeszcze inne współczucie, bardziej tajemnicze – to, o którym mowa w Liście do Hebrajczyków: "Nie takiego mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu". Sekwencja zdaje się milczeć o tym współczuciu, ale przecież nie zostałaby napisana, gdyby nie wiara w zbawczy sens Chrystusowej męki. Bez niej tekst Stabat Mater to jałowa pochwała cierpienia, a muzyka – puste dźwięki.

Błażej Matusiak OP

 
Zobacz także
Krzysztof Wołodźko SJ
Czy dane jest nam coś poza tęsknym oczekiwaniem? Popatrzcie w ludzkie oczy! Zerknijcie w nie, choćby ukradkiem na ulicy miasta, przypatrzcie się im, gdy odbijają się w sklepowych witrynach; spójrzcie w oczy nieruchomym kukłom bezdomnych, wyczekującym na dworcach pociągu jadącego do miejsc szczęśliwych. Czy są miejsca szczęśliwe? Czy ich obecność prześwituje przez zimową mglistość dnia powszedniego? Czy mogą być dane naszym sercom? 
 
Jakub Kołacz SJ

W miasteczku Nazaret, w miejscu dość skromnym i ubogim, mieszkała dawno temu zwykła dziewczyna, której było na imię Maryja. Niewiele wiemy o Jej rodzinie, ale pewnie nie opływała ona w dostatki, a kto wie, czy jej jedynym bogactwem nie była dobroć serca i miłość, przymioty jednak wcale nie bez znaczenia, ponieważ jak wiemy z własnego życia, to właśnie one budzą szacunek innych i sprawiają, że do tych, którzy mają dobre serca, ludzie lgną, a gdy przyjdzie się z takimi rozstać, to smutno się robi na sercu.

 
Sylwia Haberka

Biblia mówi, że Bóg „pysznym się sprzeciwia”, „strąca władców z tronu”. Może się tak zdarzyć, nie cieszy Go jednak czyjekolwiek upokorzenie, ale pragnie dla swoich stworzeń czegoś więcej. Jeśli ktoś się na Niego zamyka, wtedy faktycznie może go spotkać terapia szokowa: niekiedy nie da się otworzyć człowieka, nie wytrącając go z poczucia samozadowolenia.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS