logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Balladyny, Lilli, Mariana, Piusa, Donata – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Świętość nie z tego świata
Któż jak Bóg
 
fot. Casey Horner | Unsplash (cc)


Jeśli chcemy uczestniczyć w jedności Kościoła, konieczne jest opanowanie języka, jaki w nim obowiązuje. W Kościele Chrystusowym jest to język świętości. Niebo jest tylko dla tych, którzy umieją mówić językiem świętych.

 

Nauka języka

 

Na Ziemi istnieje tysiące języków i każdy z nich ma swoją wartość. Kto jednak chce należeć do Chrystusowego Kościoła, stoi przed zadaniem opanowania języka świętości. Jest to język Boga, bo On jest święty. On jest źródłem świętości. Świętość jest językiem Jego miłości. Ojciec kocha Syna, a Syn kocha Ojca. Nie jest to miłość zewnętrzna. Nie jest to miłość jednokierunkowa. Jest to miłość wzajemna. I ta miłość nazywana jest Duchem Świętym.

 

Jak Bóg ma na imię?

 

Zjednoczenie z Bogiem to włączenie w tę ich wzajemną miłość. Definicji miłości w naszej europejskiej kulturze mamy kilkanaście, a w skali świata takich definicji jest nawet kilkadziesiąt. Nie istnieje natomiast definicja świętości, tak jak i nie ma definicji Boga. Istnieją tylko imiona, i jest ich kilka, które dotykają Jego tajemnicy. Dla nas, wierzących, są to imiona znane. Imię dotyka tajemnicy, ale nie jest definicją. Przypominam: Imię Jahwe. Ten, który jest. Pan, imię Allah. Ten, który widzi. Bóg jest Święty. Jest Miłością. I dla nas jest Ojcem. Wśród tych imion, tylko imię Święty nie ma żadnego odpowiednika w naszym świecie doczesnym i jego codziennym języku. Pozostałe imiona są przez nas na miarę naszych możliwości rozumiane.

 

Definicja świętości

 

Święty nie należy do naszego świata. To jest świat wyłącznie Boga. A jeśli ktoś decyduje się na włączenie w Jego życie, to życie Boże, czyli święte, jest tak cenne, że możemy oddać wszystko, byle go nie stracić. Udział w bogactwie życia Bożego, czyli w świętości, to nasze zadanie w wieczności. Na ziemi nasze uświęcenie dopiero kiełkuje. Wzrastać i owocować będzie w wieczności.


Języka świętości nie da się ubrać w słowa. Nie da się go ująć w znaki. On jest dynamizmem życia Bożego. Wejściem w komunikację. Bóg żyje, uszczęśliwiając mnie. A ja żyję, uszczęśliwiając Jego. Im bardziej przyczyniam się do Jego szczęścia, tym bardziej sam jestem szczęśliwy. Dzieje się tak, ponieważ miłość wzajemna nie jest żadną filozofią ani teorią, lecz konkretem.

 

Jak kocha Bóg?

 

Bóg zesłał swojego syna, który ludzkim językiem objawił nam, jak bardzo nas kocha. I prosi nas, abyśmy, podobnie jak On, kochali świętą miłością ludzi, których Ojciec stwarza. Kościół świętą miłością obejmuje każdego człowieka. I ta miłość jest sercem jedności Kościoła.

 

ks. Edward Staniek
Oprac.: redakcja na podstawie homilii wygłoszonej 19.01.2020 r. w kościele Sióstr Felicjanek pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Krakowie.
Któż jak Bóg 3/2020

 
Zobacz także
Krzysztof Osuch SJ
Jezus przypomina (choć tym razem tylko pośrednio), że nasze życie jest (by tak rzec) pełne odpowiedzialności. I że jakiś głębszy sens ma to, iż co rusz trzeba przed kimś zdawać sprawę z tego, co i jak uczyniliśmy! Ma jakieś „drugie dno”, że na różne sposoby, w różnych relacjach i zależnościach jesteśmy rozliczani z tego, co nam dano i zadano. Np. dzieci odpowiadają przed rodzicami i wychowawcami, zaś rodzice i nauczyciele odpowiadają przed dziećmi... Wszyscy mamy przełożonych, szefów, dyrektorów. Ci ostatni też nie są zostawieni sobie samym, lecz zdają sprawę i odpowiadają przed kimś wyżej postawionym...
 
Krzysztof Osuch SJ

Rzecz ciekawa, św. Mikołaj nie skomercjalizował się na Wschodzie, pozostaje tam wciąż dobrym biskupem, mającym staranie o swych czcicieli; będącym dla nich światłem, które nadal rozprasza mroki współczesnego egoizmu. Nie sposób wyobrazić sobie prawosławnego domu bez jego ikony. Biskup ze Wschodu czerpał swą moc z serca. Współcześni Mikołajowie robią po prostu biznes; są do wynajęcia za pieniądze. Tak naprawdę niczego nie dają od siebie. Ich dobroczynność to po prostu show, za który płacą rodzice.

 
Krzysztof Osuch SJ

Głoszenie Ewangelii dzisiaj jest o tyle trudne, że od jakiegoś czasu mamy mentalność już nie tylko typu "Enter", ale mentalność "sms-ową". Zwłaszcza młody człowiek wszystko, co ma do powiedzenia, chce zawrzeć w 150 czy 160 znakach, bo tyle składa się na jeden sms. W związku z tym mówi skrótami, zwięźle, lakonicznie, powierzchownie, wszystko po to, by jak najkrócej wypowiedzieć to, co czuje i myśli. Istnieje silna, widoczna pokusa, żeby również na temat Pisma Świętego mówić takimi skrótami, sms-ami. Dość często słyszę zdania, że homilia nie powinna trwać dłużej niż 8-10 minut...

 

Z ks. Waldemarem Chrostowskim rozmawia Krzysztof Wons SDS

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS