logo
Piątek, 10 maja 2024 r.
imieniny:
Antoniny, Izydory, Jana, Solange – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
s. Eligia Opiłowska
Kamerun: Bliżej Boga
Don Bosco
 
fot. Edouard TAMBA | Unsplash (cc)


Trzydzieści lat temu dla Sióstr Zgromadzenia św. Michała Archanioła rozpoczęło się wielkie wyzwanie na kontynencie afrykańskim – praca misyjna w Kamerunie.

 

Od pierwszych chwil trzeba było zmierzyć się z inną rzeczywistością, jakby z innej planety… Bieda i prostota życia ludzi uderzająca, której nie oddadzą żadne zdjęcia ani filmy… Pierwsi misjonarze dotarli do wybrzeży tego kraju pod koniec XIX stulecia. Na tereny pokryte dziewiczym lasem tropikalnym pół wieku później.

 

Niestrudzenie głoszona Dobra Nowina słowem i uczynkami miłosierdzia przenika powoli do poszczególnych grup etnicznych i przemienia je od wewnątrz. Liczba ochrzczonych wciąż wzrasta, kościoły wypełniają się wiernymi. Na każdej placówce misyjnej roi się od dzieci, młodzieży, starszych, chorych i potrzebujących.

 

Szkoły i przedszkola rosną w liczbę uczniów, a także budynków. Cieszą się wysokim poziomem nauczania i dobrymi wynikami edukacji. Wielką pomocą w obejmowaniu szkolnictwem coraz większej rzeszy dzieci i młodzieży jest program „Adopcji serca na odległość”. W Kamerunie bowiem tylko 50 proc. dzieci ma dostęp do szkół.

 

Oratoria funkcjonujące w każdej z misji przygarniają najbiedniejszych z biednych. Pierwszeństwo mają sieroty i półsieroty, a tych ciągle przybywa, gdyż AIDS zbiera obfite żniwo. W oratorium można zjeść syty posiłek (dla wielu jedyny w ciągu dnia), odrobić lekcje, wziąć udział w katechezie, nauczyć się ciekawych rzeczy i bezpiecznie pobawić. A przede wszystkim czuć się kochanym.

 

Pielgrzymki dzieci i młodzieży do maryjnego sanktuarium w Nguelemendouka są szczególną formą realizacji pragnienia duchowego syna św. Jana Bosko – bł. ks. Markiewicza, założyciela Zgromadzeń św. Michała Archanioła: „Chciałbym zebrać miliony dzieci opuszczonych ze wszystkich narodów i za darmo je żywić na duszy i na ciele”. Pielgrzymka – to i czas wzrastania. Czas modlitwy, zabaw, wspólnych spotkań, ale też i …treściwych posiłków.

 

Aby umożliwić dziatwie przeżyć w sposób bogaty i atrakcyjny okres letni, organizowane są „wakacje z Bogiem”. Dzieci i młodzież, niewychodzący poza horyzont swojego wąskiego otoczenia, czują się wtedy jakby w innym świecie. Nawet prawdziwa piłka, którą dotąd zastępowała pestka z awokado czy zwinięte w kulę suche liście bananowca, staje się „cudem” w wiosce.

 

Wielkim dobrodziejstwem dla okolicznej ludności, jak i tej przemieszczającej się, są przychodnie zdrowia, gdzie siostra pielęgniarka niejednokrotnie pełni funkcję lekarza.

 

Nie sposób jest wymienić i zmierzyć, co Pan Bóg dokonuje poprzez ręce i serce sióstr misjonarek, a także ich współpracowników - tak miejscowych, jak i tych „na zapleczu”. Bez ich ofiarnej, bezinteresownej pomocy duchowej i materialnej z pewnością nie byłoby tych owoców, którymi dziś możemy się cieszyć.

 

Piękna jest misyjna praca, choć niełatwa. „Na misjach jest się bliżej Boga” – powiadają „starzy” misjonarze. I w zupełności mają rację. Mogłam tego osobiście doświadczyć i w sercu chowam wielką wdzięczność, że dane mi było doznać piękna misjonarskiego trudu.

 

P.S. W Miejscu Piastowym k. Krosna w domu głównym sióstr michalitek znajduje się muzeum misyjne z licznymi eksponatami. Zapraszamy!

 

Michalitki w Kamerunie

 

9 sióstr misjonarek
3 placówki: Nguelemendouka, Betaré-Oya, Balengou
diecezjalna szkoła katolicka i 2 przedszkola – 804 dzieci
3 oratoria – 447 dzieci
Adopcja serca: młodzież – 150; dzieci – 1065
2 przychodnie zdrowia – 75 chorych dziennie; wizyty w domach - 85
Internat dla dziewcząt – 17
Kolonie wakacyjne dla dzieci – 1640
Pielgrzymki dzieci i młodzieży – 2 800
Katecheza – 1146
Grupy parafialne: dziecięce – 794; młodzieżowe – 301; dorośli – 102

 

S. Eligia Opiłowska, Michalitka
Don BOSCO 4/2015

 
Zobacz także
s. Eligia Opiłowska

Od pierwszych chwil trzeba było zmierzyć się z inną rzeczywistością, jakby z innej planety… Bieda i prostota życia ludzi uderzająca, której nie oddadzą żadne zdjęcia ani filmy… Pierwsi misjonarze dotarli do wybrzeży tego kraju pod koniec XIX stulecia. Na tereny pokryte dziewiczym lasem tropikalnym pół wieku później.

 
Bartosz Bartosik

Jako gracz zawsze mogę przejść przez daną rozgrywkę i nawet jeśli zakończy się ona przegraną – spróbować jeszcze raz. Nie neguję porażki, metaforycznie mówiąc, jestem jej wierny, co może uwrażliwiać na podejmowane decyzje. Doświadczenie tego, że sukces jest sumą porażek, jest tym, co nas – graczy – ze sobą łączy. Przenosząc to na poziom zglobalizowanego świata – nie ma żadnych „innych”, „obcych”. Problemy mieszkańców Afryki są naszymi problemami. Moim marzeniem jest, aby gry wideo – przez budowanie wspólnoty doświadczeń – przyczyniły się do zrozumienia, że na pewnym poziomie wszyscy mieszkańcy dzisiejszego świata tworzą wspólnotę.

 

Z Grzegorzem Zyzikiem rozmawia Bartosz Bartosik

 

 
Urszula Wolny

Pewnego dnia o. Marian przyprowadził mnie na plac przed świątynią boga Jagannath, która jest jednym z najświętszych miejsc hinduizmu. W czasie świąt przybywa do niej nawet milion pielgrzymów! Zapytałem o. Mariana, po co tam przyszliśmy? – rozpoczyna swoją opowieść o. Henryk Kałuża, werbista i postulator procesu beatyfikacyjnego o. Mariana Żelazka. 

 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS