logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Waldemar Karasiński
A oto niebawem przyjdę (Ap 22, 7)
Przewodnik Katolicki
 


Kogo mamy wyglądać? Kogo witać będziemy? Zapowiedź przyjścia Jezusa jako Zbawiciela znajduje się już na początku Pisma Świętego. Ostatnia karta świętej Księgi zawiera wołanie: „Przyjdź, Panie Jezu!”. Rozpoczyna się Adwent. Czas oczekiwania na przyjście Boga w Jezusie Chrystusie.
 
Przygotujmy drogę Panu
 
Nie chodzi o bierne czekanie. Adwent jest dynamicznym czasem modlitwy, refleksji, oczyszczającego czuwania i radosnej nadziei. Jeśli kogoś bardzo kochamy, to wiedząc, że wybiera się do nas i wkrótce pojawi się w progach, przygotowujemy się jak najstaranniej do spotkania z nim. Chcąc jak najprędzej zobaczyć, powitać oczekiwaną osobę, wychodzimy przed dom, na drogę, na dworzec...

Nasze wyjście naprzeciw Zbawicielowi świata przebiega na płaszczyźnie wiary, na poziomie serca. Dokonuje się w sakramentach świętych, poprzez modlitwę, kontemplację słowa Bożego i rozmaite działania inspirowane wyobraźnią miłosierdzia wobec bliźnich.
 
Pierwsze przyjście Pana już się dokonało. Pierwszy Adwent w dziejach świata i każdego człowieka zakończył się narodzeniem Dzieciątka Jezus w Betlejem. Rozpoczynający się dziś Adwent liturgiczny przygotowuje nas do uroczystości Narodzenia Pańskiego. Kościół katolicki kieruje pragnienia wiernych na osobiste przyjęcie Chrystusa, który wciąż przychodzi do człowieka. Rodzi się w nim przez prawdę i łaskę. Jednocześnie w Adwencie, przez wspomnienie pierwszego przyjścia Pana Jezusa na ziemię, oczekujemy z wiarą na powtórne przyjście Pana u kresu czasów. To chwalebne przyjście będzie połączone z Chrystusowym sądem nad światem.
 
W tym świętym czasie
 
Modlimy się w Adwencie o przyjście Syna Bożego, aby w Nim niebo połączyło się z ziemią; miłość Boga z nadzieją, ufnością człowieka. Przyjście Pana jest łaską i należy z nią współpracować. Co Mu powiemy, co ofiarujemy?

Wzorem pełnego miłości oczekiwania jest dla nas Najświętsza Maryja Panna. Ku Jej czci przez cały Adwent odprawiane są nabożeństwa zwane Roratami. Maryja uczy nas zaufania pośród niepewnych dróg, wytrwałości wobec przeciwności, niepoddawania się zwątpieniu wobec trudów życia. Jest niedoścignionym ideałem postawy czuwania. Pogłębiajmy wiarę wpatrzeni w Maryję, Matkę  przychodzącego na świat Emanuela, Boga z nami.
 
Czuwajmy i módlmy się
 
Wierni wezwaniu Pana dobrze wykorzystajmy podarowany nam czas. Oczyśćmy serca w sakramencie pokuty i pojednania, otwórzmy je na Ewangelię.  Prośmy Boga – podczas Mszy Świętych, Rorat, rekolekcji adwentowych – aby nas odnowił i zbawił. Nie tkwijmy w bezczynności, lecz czuwajmy, abyśmy byli gotowi. Módlmy się za nasze rodziny i za zmarłych. Otoczmy modlitwą prezbiterów, zakonników, misjonarzy i papieża. Módlmy się za Kościół, który jest znakiem obecności Boga między nami. Zanośmy Bogu nasze intencje i prośby wierząc, że udzieli łask i przyniesie światło.
 
Pan jest blisko, przybliżyło się zbawienie nasze.
 
ks. Waldemar Karasiński 
 
Zobacz także
Timothy P. O?Malley

Ogołocenie we Wcieleniu – oto korzeń tego nowego drzewa. Bóg-człowiek, Jezus Chrystus, narodził się, by cierpieć. Przy swoim narodzeniu został owinięty w pieluszki, obraz tych płócien, w które będzie owinięte Jego ciało w grobie. Chrystus na to się narodził, na ten moment cierpienia na krzyżu. Odczuwał głód i pragnienie w pustyni, płakał nad grobem Łazarza, bo przyszedł po to, żeby przyjąć na siebie całość ludzkiej kondycji.

 
ks. Jacek Siepsiak SJ
Bóg jest tak dobry, że Jego dobroć nie pozwala Mu na karanie. To dość logiczne dla wierzącego w Boga. Taka perspektywa pozwala patrzeć na biblijnego, karzącego Boga jedynie jak na ludzkie wy­obrażenie Boga mające zaspokoić naszą potrzebę. Jaką potrzebę? Chodzi o potrzebę kary. Albo lepiej: o potrzebę kary nieuchronnej. 
 
Krzysztof Wons SDS
Bliskość człowieka, którego głos i ciało drżą ze wzruszenia, zawsze nas peszy. Czujemy się niezręcznie. Zaskoczeni, nie wiemy, jak się zachować. A co powiedzieć, gdy wzrusza się i szlocha sam Bóg-Człowiek. Ewangeliści wiedzieli, że potrzebujemy spotkań z Jezusem, który nie kryje swoich uczuć: smuci się, lęka, cały drży, ma oczy zalane łzami, gniewa się. Potrzebujemy ich zwłaszcza, gdy kryjemy twarz pod maską udawania, grzęźniemy w niesłusznym samozadowoleniu.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS