logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mirosław Salwowski
Czy bawić się w wojnę?
Przewodnik Katolicki
 


 W przemówieniu na Anioł Pański 21 stycznia br. Ojciec Święty Benedykt XVI pozdrowił inicjatorów programu „Zmień zabawkę”, którzy w mieście Lecca (płd. Włochy) wezwali dzieci do porzucenia zabawek przypominających broń. „Gratuluję im tej inicjatywy i chciałbym poszerzyć ten apel: chrońmy dzieciństwo przed zarażeniem przemocą” – powiedział Papież.
 
Tymczasem choć wiele osób krytycznie podchodzi do różnego rodzaju gier komputerowych, w których aż roi się od wirtualnych masakr i jatek, to apel o wyeliminowanie z dziecięcych zabawek militarnych akcentów niejednego może już wprawić w niemałe zakłopotanie.
 
Przygotowani na wojnę
 
Od wieków chłopcy tradycyjnie bawią się w wojnę, udając żołnierzy, rycerzy czy policjantów. Któż z nas nie pamięta tych zaciętych dziecięcych podwórkowych bitew, podczas których z atrapami mieczy, strzelb, pistoletów i karabinów pragnęliśmy uszczknąć co nieco z bohaterstwa sławnych wojowników? Dziecięce zabawy mają przygotowywać do dorosłego życia. Wzywanie do porzucenia militarnych zabawek – wszak rolą mężczyzny jest bronić rodziny, ojczyzny oraz słabych i bezbronnych – może wydawać się dziwne. W tym celu musi on umieć się bić, a zabawa w wojnę jedynie wdraża chłopca w tę przyszłą męską powinność. Bawić się zatem w wojnę czy nie bawić? Dawać dzieciom atrapy sprzętu służącego do ranienia, zabijania i niszczenia czy też nie?
 
Nie wszystko jest godziwe
 
Nie wszystko co tradycyjne, utrwalone od dawien dawna w społecznej mentalności, musi być dobre i godziwe. Zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość zna wiele ugruntowanych zwyczajów i sposobów myślenia, które nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem. Gdyby chrześcijanie traktowali każdą z zastanych tradycji bez zastrzeżeń, to pewnie do dziś czczono by Zeusa czy Światowida, składano krwawe ofiary z ludzi, praktykowano „prawo pierwszej nocy” albo handel niewolnikami. Każda z tych czynności miała bowiem za sobą wielusetletnią tradycję i mniejsze bądź większe poparcie społeczne. Niestety, nawet chrystianizacja nie zawsze potrafiła zmienić pewne zgubne nawyki. Tak więc zabawa małych chłopców w wojnę nie jest jeszcze – sama w sobie – żadnym argumentem na rzecz słuszności tej praktyki. Istotne winno być porównanie dwóch postaw wobec przemocy, nazwijmy je roboczo: „tradycyjnie pogańską” oraz „tradycyjnie chrześcijańską”.
 
Ostatnie z możliwych rozwiązań
 
Pogaństwo często raczyło się agresją, brutalnością i rozlewem krwi. Starożytni Rzymianie wypełniali po brzegi areny podczas walk gladiatorów, zaś Grecy rozmiłowani byli w boksie. Władcy pogańskiego Rzymu wysyłali swoje armie na podbój nowych krajów, a bardziej prymitywne ludy zamieszkujące Afrykę, obie Ameryki i Oceanię znane były z tego, iż traktowały przemoc jako miłą rozrywkę, sposób na zdobycie sławy oraz trofeów w postaci głów i skalpów nieprzyjaciela.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
Justyna Zygmunt

Duchowością franciszkańską żyję na co dzień. Gdyby ona nie była aktualna i nie przemawiała do mnie tu i teraz, nie realizowałabym jej. Przesłanie Świętego Franciszka nie traci na aktualności. Przykład jego życia stale pociąga do trwania we wspólnotach franciszkańskich.

 

Paulina, Celina i Agnieszka opowiadają, jak Pan Bóg działa w ich codzienności za sprawą Świętego z Asyżu, w rozmowie z Justyną Zygmunt

 
Justyna Zygmunt

Od księdza nasze społeczeństwo wymaga znacznie więcej niż od przeciętnego nauczyciela, szczególnie w zakresie etyki i empatii. Specyficzne postrzeganie roli księdza objawia się między innymi w żądaniach rodziców i dyrektorów szkół, by lekcje religii były prowadzone przez księży, a nie świeckich. Wysokim oczekiwaniom wobec księży towarzyszy także pewien margines tolerancji. Ucznia nie zaskakuje archaizacja języka, sprzeciw pojawia się dopiero w momencie stosowania wulgaryzmów. Od świeckich nauczycieli religii oczekuje się polszczyzny zgodnej ze współcześnie obowiązującą normą językową.

 
ks. Edward Staniek
W każdym środowisku jest Bogu potrzebny prorok, czyli człowiek kierujący się mocą dobrze ustawionego sumienia. Przez nie Bóg upomina się o swoje odwieczne Prawo, które wcześniej czy później musi być zachowane. Sumienie wierne Bogu stanowi tu na ziemi największą moc, o którą potkną się wszelkie moce ciemności. Próbuje się w nas wmówić, że Boże Prawo jest za trudne, że nie można według niego żyć.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS