logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Artur od Ducha Świętego OCD
Czy można prosić Boga o śmierć?
Głos Karmelu
 


Poddać się rozpaczy?

Święty prorok Eliasz prosił. Znalazł się w bardzo trudnej sytuacji życiowej i był pewien, że jest to sytuacja bez wyjścia. Przyszły na niego myśli tak czarne, że nie widział poza nimi już nic, żadnej nadziei, żadnej możliwości odwrócenia wydarzeń. I prosił Boga: Już czas, Panie! Odbierz mi życie (1 Krl 19, 4).

Postawa świętego męża wydaje się być trochę gorsząca. Bo przecież to prorok Pański! Nie jakiś zwykły śmiertelnik, którego przygniatają problemy życiowe, ale mąż Boży, człowiek, który jest bardzo blisko Boga, człowiek o ogromnej wierze. Taki człowiek nie powinien chyba nigdy poddać się rozpaczy. Powinien raczej w obliczu piętrzących się przeciwności jeszcze mocniej zdać się na Boga, zaufać Mu, "zacisnąć zęby" i iść dalej. A tymczasem święty prorok Eliasz załamał się, a Pan Bóg wejrzał na tę jego modlitwę po swojemu.

Znaki mocy Boga w życiu Eliasza

Żeby zrozumieć, jak doszło u człowieka silnej wiary do tak mocnego kryzysu, potrzeba nam bliżej przyjrzeć się sytuacji Eliasza. Historia proroka Eliasza jest opisana w Pierwszej Księdze Królewskiej, począwszy od 17 rozdziału. Prorok Eliasz w imieniu jedynego Boga zapowiedział suszę jako karę za odstępstwo od wiary i Prawa Bożego ze strony władców i narodu izraelskiego. Przez blisko trzy lata, podczas trwania suszy, musiał ukrywać się przed gniewem króla Achaba. Posmakował wtedy twardego chleba wygnania, ale równocześnie wielkości i dobroci Boga, któremu służył. Doświadczył np. mocy modlitwy, gdy prosił Boga o przywrócenie życia zmarłemu młodzieńcowi. Był świadkiem wskrzeszenia tego chłopca. Takie znaki mocy Boga, który jest faktycznym Panem życia i śmierci, opisane są w Piśmie Świętym tylko kilka razy. 

Nie jestem lepszy od moich przodków
 
Po trzech latach trudnego życia na wygnaniu i w ukryciu Eliasz powraca do Izraela. Bóg znów czyni przez jego modlitwę wielki znak. Eliasz sprowadza ogień z nieba, który na oczach zebranych tłumów pali ofiarę złożoną Bogu. Wtedy lud w porywie gorliwości zabija proroków Baala - kultu obcego Izraelowi. Wówczas gniewem unosi się królowa Izebel i to ona oznajmia Eliaszowi, że ukarze go śmiercią. Królowa Izebel miała faktycznie władzę nad życiem każdego w Izraelu. Właśnie ta groźba królowej wprowadza Eliasza w wielki strach. Strach przed nieuchronnością rozkazu królowej; strach, że w takiej sytuacji nawet Bóg nie może pomóc; strach, który opanowuje serce proroka i zmusza go do ucieczki. Strach, który w nim narasta, potęguje samotność. Eliasz wie, że nie może teraz liczyć na żadną pomoc ze strony ludzi, bo każdy, kto chciałby podać mu dzisiaj pomocną rękę, naraża siebie i swoją rodzinę na gniew królowej!

Eliasz zostaje więc sam ze swoim strachem, pewien, że nikt mu już nie pomoże. Odprawia nawet swojego sługę, by nie narazić i jego na śmierć. Kryzys, w jakim znajduje się Eliasz, doprowadza go do załamania. Kryzys dosięga głębi jego serca, gdyż wydaje mu się, że nawet sam Bóg nie jest w stanie mu pomóc, że został kompletnie sam ze swoimi problemami - tak to odczuwa. Wtedy odchodzi na pustynię, w samotność; siada i szczerze prosi dobrego Boga, by go już zabrał, by w śmierci odnalazł wreszcie ulgę. Eliasz jest pełen ciemnych myśli; opanowują go i nie dopuszczają żadnego promyka nadziei. Mówi: odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków (1 Krl 19, 4). Prorok wyznaje, że jego przodkowie nie do końca postępowali zgodnie z wiarą. Także on, który z całych sił starał się być wierny Bogu, nie dał rady. Wydawało mu się, że to, czego oczekuje od niego Bóg, jest zbyt ciężkie.

Śmierć jako upragniona ulga

Czy więc można prosić Boga o śmierć? Nasze doświadczenie życiowe pokazuje, że są osoby, które szczerze Go o to proszą. Najczęściej jest to sytuacja osoby w starszym wieku, która traci siły z tygodnia na tydzień – kiedy starość sprawia, że coraz częściej jest się zdanym na pomoc najbliższych, a czasem obcych ludzi. Kiedy do tego dojdą przewlekłe bóle fizyczne, spowodowane różnymi chorobami, niejeden wierzący, powstrzymując w samotności łzy, szczerze, z serca zwraca się do Boga i prosi, by go już zabrał, by wraz ze śmiercią dał mu upragnioną ulgę. Zdarza się także, że z ust człowieka jeszcze młodego może popłynąć taka modlitwa - w sytuacji, gdy ktoś ulega wypadkowi, gdy niesie to ze sobą przedłużające się cierpienie fizyczne i w dodatku wszystko wskazuje na to, że to cierpienie już nigdy go nie opuści. Bywa też tak, że człowiek cierpi na jakieś zaburzenia emocjonalne: objawia się to mocniejszym czy słabszym rozbiciem psychicznym. Dla takiej osoby świat i życie codzienne są przytłaczającym ciężarem. Najczęściej taki człowiek zmuszony jest do korzystania z pomocy psychologa lub nawet psychiatry i - co za tym idzie - jest zmuszony wspierać się lekami psychotropowymi. Bez takiej pomocy ciemne myśli i uczucia ogarniają go i mogą prowadzić do znacznej degradacji psychicznej. Przejawić się to może nie tylko w skierowanej do Boga prośbie o śmierć, ale wręcz w natrętnych myślach samobójczych.

 

 
1 2  następna
Zobacz także
s. Rita Hilbrycht
Nie ma życia konsekrowanego z wyboru, jeśli wcześniej nie było daru Ojca udzielonego za sprawą Ducha Świętego. Spotykam się z młodymi ludźmi w różnych stronach Polski i czasem zadaję im pytanie: "co wiecie o życiu księży lub sióstr zakonnych?". Niezmiennie pada odpowiedź: "nie mogą współżyć!" i "nie mogą mieć dzieci". Niekiedy z sugestywnym dodatkiem: "no, to znaczy – nie powinni!". 
 
o. Andrzej Ruszała OCD
Korzystanie z pomocy kierownika duchowego jest rzeczą bardzo pomocną. Mówi się często, że nikt nie jest dobrym sędzią w swoich własnych sprawach. Stąd też obecność kogoś, kto z zewnątrz popatrzy na nasze życie, służąc radą, zachętą, pomocą w duchowym rozeznaniu – po to, byśmy mogli wiernie iść w naszym życiu za tym, czego oczekuje od nas Bóg – jest czymś bardzo pożytecznym.
 
o. Józef Augustyn SJ
Jezus w Kazaniu na Górze wyraża pragnienie serca, by Jego uczniowie byli ludźmi pokoju i pojednania. Usiłując wprowadzać pokój między ludźmi, winniśmy być świadomi, iż zawsze dzielimy się tym pokojem serca, który daje nam sam Chrystus. Wprowadzając pokój, będziemy nazwani synami Bożymi tylko dlatego, że nasza posługa pokoju objawi ostateczne źródło, z którego on pochodzi - Jezusa...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS