logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Mateusz Pindelski SP
Ja i moja wspólnota
eSPe
 


Ja i moja wspólnota
Co odróżnia wspólnotę od innych grup? Kogo można nazwać członkiem wspólnoty? Na czym polega wspólnota chrześcijańska, czyli Kościół?

Całym sobą płacisz za wolność - więc to wolnością nazywaj,
że możesz płacąc ciągle na nowo siebie posiadać.
(K. Wojtyła, Myśląc Ojczyzna)

 GRUPA

Ludzie ze swej natury łączą się w najróżniejsze grupy, nie trzeba chyba nikogo specjalnie o tym przekonywać. Do wielu z nich przynależymy siłą rzeczy (ze względu na narodowość, wiek, płeć, stan zdrowia, kategorię poborową itd.); inne możemy sobie - przynajmniej teoretycznie - wybrać (np. zmieniając miejsce pobytu, starając się o pracę); a do innych wstępujemy całkowicie dobrowolnie (tak jest z najrozmaitszymi klubami, kołami zainteresowań itp.). Część grup społecznych przybiera formę instytucji, natomiast inne powstają wyłącznie dzięki kontaktom towarzyskim. Jednak zawsze istnieje jakaś forma porozumienia się między członkami danej grupy, jakaś forma organizacji.

Jak się w tej mnogości odnaleźć? Myślę, że można wszystkie te grupy podzielić wedle dwóch kryteriów. Pierwszym jest cel - każda grupa do czegoś dąży, nawet jeżeli ten cel nie jest wyraźnie nazwany (paczka kumpli z osiedla, nawet jeśli nic specjalnego nie robi, poza tym że się spotyka i włóczy, już ma cel: spędzanie razem czasu). Drugim kryterium jest sposób przynależności - do szkoły przyprowadzają rodzice, do wojska "biorą", ale na dyskotekę idzie się zazwyczaj dobrowolnie.

 

WSPÓLNOTA

Zgodnie z tymi dwoma kryteriami możemy spośród wszystkich grup wyróżnić wspólnoty. Cele wspólnot mogą być najróżniejsze (ratowanie i rozwijanie życia - jak w wypadku wspólnot z udziałem osób niepełnosprawnych - albo walka zbrojna z przeciwnikiem, jak w wypadku niektórych grup ruchu oporu), ale mają wspólną cechę: cel osiąga się poprzez dar z siebie składany przez członków wspólnoty. Darem z siebie mogą być oczywiście środki finansowe, czas przeznaczony dla wspólnoty, ale najważniejsze jest zaangażowanie całego człowieka, jego myśli, uczuć, a przede wszystkim woli w to, do czego wspólnota dąży. Dlatego największym darem z siebie jest wolność.

Do wspólnoty przynależy się w pełni tylko dzięki wolnej decyzji (można przynależeć do wspólnoty pozornie i tak bywa często w wypadku wspólnot religijnych). Darowanie własnej wolności należy rozumieć zgodnie z mottem zacytowanym na początku tego artykułu: nie jest ono ucieczką od wolności (jak w wypadku sekt), ale świadomym i dobrowolnym podporządkowaniem części własnej wolności temu, co postanowimy wspólnie dla realizacji jakiegoś dobra. We wspólnocie idealnej podporządkowanie wolności powinno być całkowite. (Jak świadczą żywoty świętych zakonników, takie całkowite podporządkowanie jest niezmiernie trudne, ale osiągnięte, daje poczucie jeszcze większego wyzwolenia.)

Różne są sposoby podejmowania decyzji we wspólnocie (poprzez: głosowanie, delegatów, przełożonego itd.), ale ważne jest to, że wszyscy członkowie czują się związani decyzjami wspólnoty. Problem pojawia się, gdy ktoś uważa, że decyzja podjęta przez wspólnotę sprzeciwia się dobru, dla którego wstąpił on do danej wspólnoty. Wówczas pojawia się konflikt, konieczność wzajemnego dostosowania dobra (kompromis), do którego dąży wspólnota i tego, do którego dąży konkretny jej uczestnik. Jeżeli kompromisu nie uda się osiągnąć, wówczas dany człowiek ma prawo powiedzieć "nie" i tym samym znajdzie się poza wspólnotą. "Nie" może powiedzieć także wspólnota. Szczególnie gdy trzeba przyjąć kogoś nowego, bo jej prawem, dla ochrony dobra do którego dąży, jest dobieranie (akceptacja) i wykluczanie swoich członków.
Do istoty wspólnoty należy także wspólne życie, czyli spędzania ze sobą dostatecznie długiego czasu, aby mogły wytworzyć się silne więzi uczuciowe między uczestnikami wspólnoty.

 

KOŚCIÓŁ

Wreszcie pośród wielu rozmaitych wspólnot są i takie, które zasługują na miano chrześcijańskich. Można je rozpoznać po tym, że niezależnie od wielkości, mają te same cechy co cały Kościół.

Nowy Testament na określenie wspólnoty wierzących używa dwóch słów: "kościół" i "synagoga". Kościół oznacza zwołanie, zgromadzenie przez Boga; natomiast synagoga - wspólne działanie. Każda wspólnota chrześcijańska jest więc powołana przez Boga Ojca, założona przez Chrystusa i kierowana przez Ducha Świętego. Skupia ludzi, którzy wierzą w Boga objawionego w Jezusie, miłują się wzajemnie i mają nadzieję ze spotkać się w niebie.
Jak wiemy Kościół jest: jeden, święty, powszechny i apostolski. Najmniejsza nawet wspólnota chrześcijańska powinna uczestniczyć w jedności Kościoła poprzez więź (za pośrednictwem kapłanów) z biskupami - następcami Apostołów. Dlatego obecność duszpasterza we wspólnocie nie jest tylko dodatkiem albo pomocą, ale niezbędnym warunkiem istnienia wspólnoty. Każda wspólnota powinna dążyć do świętości na wzór Chrystusa i żyć wiarą przekazaną przez Apostołów. A co szczególnie ważne, ma być powszechna (z języka greckiego - "katolicka"), czyli otwarta na wszystkich.

Mateusz Pindelski SP

 
Zobacz także
Jacek Stojanowski
"Wszędzie Ci chrześcijanie się panoszą" - słyszy się tu i ówdzie. "Wyznawaliby tą swoją religię w ciszy i spokoju, a nie ciągle tylko nawijali o Bogu. Do tego jakieś koncerty robią, procesje, ulotki wciskają." Czy my, chrześcijanie, rzeczywiście przesadzamy? Może nie szanujemy prawa drugiej osoby do wolności wyznania? Tylko skąd takie wnioski skoro my nikogo do niczego nie zmuszamy? Konieczność bycia ateistą - przerabialiśmy w Polsce przez prawie 50 lat trwania PRL-u. Ale wraz z końcem Polski Ludowej nie nastał, tak dla kontrastu, jakiś tajny "katoland"...
 
ks. Przemysław Bukowski SCJ
Trzeba żyć. W jakiś sposób nawet musimy żyć. Życie jest bowiem rzeką, w którą w pewnym momencie historii wpadliśmy i płyniemy z jej nurtem. Czas płynie i z nim upływa nasze życie. Ale to, co stanowi jego najlepszy smak, jego nowość i świeżość jest czymś więcej niż wyłącznie uznaniem, że „trzeba” czy „muszę” żyć. Życie bowiem to przede wszystkim jakaś szkoła tego, co „mogę”. 
 
Magdalena Trybus

Postawa ubóstwa winna objąć wszystkie przestrzenie naszego życia, które możemy podzielić na trzy sfery. Pierwsza związana jest z dobrami materialnymi. Rzeczywistość materialna również jest przestrzenią duchowego wzrostu. Ona domaga się od nas rozpoznania w otaczającym nas świecie Bożego daru i wartości, jaką ze sobą niesie. Wymaga też sporej dyscypliny i ascezy, które strzegą nas przed zaborczością, nieuporządkowanym pragnieniem posiadania czy wykorzystania.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS