logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Edward Staniek
Jezus zna Ojca
Źródło
 
fot. Frank McKenna | Unsplash (cc)


Żaden z proroków nie powiedział, że zna Boga, a skoro Jezus wyznał to jasno, słuchacze podzielili się na dwie partie. Jedni dostrzegli w Nim obiecanego Mesjasza, a inni tej godności w Nim nie widzieli. Swą postawę usprawiedliwiali pewnością, że Mesjasz nie będzie miał pochodzenia ziemskiego, a Jezus z Nazaretu je ma. Według tych Żydów Mesjasz miał zstąpić z nieba – i oni do dziś czekają na takie Jego zstąpienie. Uznawali i uznają tylko jedno przyjście Mesjasza – to, na które i my czekamy.

 

Jezus podjął ten ich sposób myślenia i postawił jeden krok dalej, stwierdzając, że On wie skąd pochodzi i od Kogo przychodzi. Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili:

 

„Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest”.

 

A Jezus, ucząc w świątyni, zawołał tymi słowami: „I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał”. Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła. Natomiast wielu spośród tłumu uwierzyło w Niego i mówili: „Czyż Mesjasz, kiedy przyjdzie, uczyni więcej znaków, niż On uczynił?” (J 7,25–31). Jezus publicznie mówi, że Jego słuchacze nie znają Boga, a On Go zna. Dla wierzących Żydów już to, że nie znają Boga, było bolesnym zarzutem, bo im się wydawało, że znają Boga Abrahama, Izaaka, Jakuba i Mojżesza. Jezus wprost im mówił, że Go nie znają, bo oni w Nim nie dostrzegali Ojca, który ma Jednorodzonego Syna. Tym Synem był Jezus i On doskonale znał Boga Abrahama i Mojżesza jako swego Ojca. Takie słowa szokowały słuchaczy i stawiały pytanie: kim jest Ten, który z nimi rozmawia?

 

Jezus im przypominał, że został posłany przez ich Boga, którego zwali Pan i Jahwe. Ta misja Jezusa była mesjańska, ale niewielu Żydów odczytało zapowiedź proroka Izajasza, że Mesjasz przyjdzie dwa razy. Raz jako Sługa – i zostanie zamordowany za grzechy ludzi; a drugi raz przyjdzie w Majestacie, aby sprawiedliwie sądzić. Jezus prześladowany przez Żydów chciał ich podprowadzić do tego pierwszego swego przyjścia, ale oni o tym nie chcieli słyszeć. Upokorzenie, słabość, klęska, a nawet śmierć Mesjasza nie mieściły się im w głowie. Jan notuje, że ta wypowiedź Jezusa potęgowała nienawiść do Niego i tym bardziej zamierzali Go aresztować. Nie zrobili tego, bo godzina Jego jeszcze nie nadeszła. Ewangelista dotyka czasu w rozumieniu planu zbawienia, jaki miał Ojciec Niebieski.

 

Jezus ten plan realizował chcąc nam objawić, jakie winno być i nasze podejście do czasu, w który jest wpisana wola Boga. Liczy się dokładne jej wypełnienie. Ważne jest i to, że Jan odnotował, iż z tej partii Żydów, którzy uznali Jezusa za Mesjasza, wielu uwierzyło w Niego. Serce Jezusa musiało bić radośnie, bo po to przybył na ziemię, aby uwierzyli w Niego i razem z Nim weszli do domu Ojca Niebieskiego. Ta wiara jest biletem wstępu do świata miłości Boga Ojca i Syna. Wiara w Jezusa nie jest aktem łatwym. To trudna decyzja opowiedzenia się po stronie skazanego na śmierć.

 

ks. Edward Staniek
Źródło nr 32/2018

 
Zobacz także
o. Stanisław Morgalla SJ
Między innymi dlatego w pierwsze listopadowe dni trudno przejść obojętnie obok cmentarzy. Jakoś wtedy nie straszą śmiercią, ale przyciągają tętniącym na nich życiem. I trudno się dziwić, bo polskim zwyczajem za dnia kwitną niczym egzotyczne ogrody pośród wszechobecnej szarej jesieni, a wieczorami przyciągają wzrok tysiącem skrzących się światełek.  
 
Dariusz Piórkowski SJ
„Do serca dochodzi się zwykle nie przez rozum, lecz przez wyobraźnię” – pisał w Logice wiary bł. John Henry Newman. To dość szokujące spostrzeżenie, bo idące w poprzek myślenia wielu filozofów, którzy na ogół nie mieli zbyt dobrego zdania o tej władzy. Większość z nich traktowała wyobraźnię z podejrzliwością jako podrzędną, i często krnąbrną, służebnicę boskiego pierwiastka w człowieku, czyli rozumu.
 
s. Małgorzata Pagacz

Czy Bóg, stwarzając osobę ludzką jako obdarzoną wolną wolą, nie zaryzykował? Człowiek miał bowiem możność powiedzieć Stwórcy “nie”, zatem otworzyć przed nim miłujące Serce to narazić się na to, że może ono zostać zranione. Czy więc Bóg ani przez moment się nie zawahał?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS