logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Dariusz Kowalczyk SJ
Mistrz i Marie
Idziemy
 
fot. Aleksandr Ivanov | commons.wikimedia.org


Na kartach Ewangelii widzimy Jezusa, który spotyka się z różnymi ludźmi, z mężczyznami i kobietami. Mam jednak wrażenie, że najpiękniejsze sceny to te z kobietami. Spotkanie z Samarytanką, z Martą i Marią w Betanii czy też spotkanie z kobietą cudzołożną. Również spotkania Jezusa z kobietami po Jego zmartwychwstaniu mają szczególną aurę, głębię i ładunek emocjonalny.
 
Kobiety pierwsze widzą pusty grób i słyszą nowinę, że Chrystus zmartwychwstał. Czytamy u Jana, że Maria Magdalena wczesnym rankiem, kiedy jeszcze było ciemno, „udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu” (J 20,1). Pobiegła i poinformowała o tym Piotra i Jana. U ewangelisty Łukasza kobiety nie tylko widzą pusty grób, ale ukazują się im aniołowie, którzy mówią: „Nie ma Go tutaj: zmartwychwstał” (Łk 24,6). Opowiadają o tym innym, lecz uczniom Jezusa „słowa te wydały się czczą gadaniną i nie dali im wiary” (Łk 24,11). W Ewangeliach Mateusza i Marka widzimy kobiety przy pustym grobie, którym anioł przykazuje, aby powiedziały apostołom: „Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie” (Mt 28,7; por. Mk 16,7). Moglibyśmy odnieść to ostatnie zdanie do nas samych i zapytać, co jest moją Galileą, czyli miejscem, w którym czeka na mnie Zmartwychwstały.
 
Dlaczego kobiety pierwsze od mężczyzn doświadczają rzeczywistości zmartwychwstania? Niektórzy żartują sobie, że Jezus chciał mieć pewność, iż wieść o Jego zmartwychwstaniu się szybko rozejdzie i dlatego najpierw ukazał się kobietom. Tego rodzaju złośliwości są jednak nie na miejscu, a poza tym u ewangelisty Marka czytamy: „One wyszły i uciekły od grobu (…). Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały” (Mk 16,8). Szukając odpowiedzi na wyżej postawione pytanie, warto zauważyć, iż kobiety w czas próby okazały się odważniejsze i wierniejsze od mężczyzn. Mężczyźni, poza Janem, uciekli, a kobiety towarzyszyły Jezusowi w drodze na Golgotę, a potem trwały przy krzyżu. Ponadto kobiety lepiej poznają sercem, a rozpoznanie Zmartwychwstałego wymaga właśnie otwartego serca.
 
Pełne czułości jest spotkanie Marii Magdaleny z Jezusem zmartwychwstałym. Ewangelista relacjonuje, że Piotr i Jan od pustego grobu wrócili do siebie, ale Maria Magdalena „stała przed grobem płacząc” (J 20,11). Pojawia się przy niej Jezus. Ta jednak w pierwszym momencie myśli, że to ogrodnik. Kiedy jednak Zmartwychwstały zwraca się do niej po imieniu: „Mario”, rozpoznaje Go i mówi „Rabbuni, to znaczy: Mój Nauczycielu!” (J 20,16). Ukochany przez Magdalenę Mistrz z Nazaretu prosi, by Go nie zatrzymywała i powierza jej misję przekazania uczniom Jego słów. Chcielibyśmy zatrzymać chwile, kiedy czuliśmy się blisko kochającego Boga i było nam dobrze, ale niekiedy trzeba nam zostawić pocieszenia i ruszać w trudną drogę mocą czystej wiary.
 
Po Marii Magdalenie wielu ludzi w kolejnych pokoleniach spotykało na różne sposoby Zmartwychwstałego. W XX wieku spotykała Go m.in. siostra Faustyna Kowalska, która w „Dzienniczku” zapisała: „Dziś w czasie rezurekcji ujrzałam Pana Jezusa w wielkim blasku. (…) Kiedy się spojrzał na mnie z taką łaskawością i miłością, że dusza moja zatonęła cała w Nim, i rzekł do mnie: »Wzięłaś wielki udział w męce Mojej, dlatego daję ci ten wielki udział w chwale i radości mojej«. Cała rezurekcja wydała mi się jedną minutą. (…) Łaskawość Jezusa jest tak wielka, że nie da się wypowiedzieć” (nr 205). Nam też Chrystus chce się ukazać. Niekoniecznie w mistycznej wizji, ale np. poprzez uwolnienie nas z lęku i obdarzenie radością i pokojem serca, w faktach naszego życia, w spotkaniach z innymi.
 
Ignacy z Loyoli, założyciel jezuitów, wierzył, że Zmartwychwstały ukazał się najpierw swojej Matce, Maryi. W „Ćwiczeniach duchowych” zapisał: „Ukazał się Dziewicy Maryi, choć nie mówi o tym Pismo Święte, ale należy to uważać za powiedziane wobec faktu, że opowiedziano o Jego ukazaniach się tylu innym. Albowiem Pismo Święte suponuje, że mamy zrozumienie, jak napisane jest: »Jeszcze i wy jesteście bez zrozumienia«?”. Święty Ignacy zachęca nas, byśmy na modlitwie pracowali wyobraźnią i widzieli oczyma duszy różne ewangeliczne sceny, a w nich nas samych. Zobaczmy więc siebie przy Zmartwychwstałym.
 
Dariusz Kowalczyk SJ
Idziemy nr 16 (602), 16 kwietnia 2017 r. 
 
Zobacz także
Dariusz Piórkowski SJ
W naszych czasach niektórzy ludzie zadają sobie ogromne cierpienia, aby upiększyć swoje ciało i bardziej się sobie podobać. Wyszukują więc najwymyślniejsze diety i głodzą się niemal na śmierć. Inni z pobudek religijnych, umęczają swoje ciało nadmiernymi wyrzeczeniami, gdyż rzekomo wymaga tego od nich Bóg. Jeszcze inni stronią od postu jak od bazyliszka. Często motorem takich praktyk jest głęboko skrywana pogarda wobec ciała lub wykrzywiony model postu.
 
dr Piotr Kwiatek OFMCap
Nie tak dawno światowe media obiegła informacja o 25-letniej Amerykance, Amandzie Clayton ze stanu Michigan, która „miała szczęście” wygrać milion dolarów na loterii. Niestety, kilka miesięcy po tym tak „cudownym” wydarzeniu tragicznie zmarła – najprawdopodobniej z przedawkowania narkotyków… 
 
Ks. Mariusz Pohl
W zasadzie przyzwyczailiśmy się, że wiara to tylko słowna deklaracja, że „jest się” wierzącym, katolikiem. Rozumiemy to jako pewne światopoglądowo-polityczne opowiedzenie się po jednej ze stron. Owszem, jest to jeden z aspektów wiary, ale chyba najmniej istotny, gdzieś na samym marginesie. Po prostu: człowiek wierzący w konsekwencji swojej wiary przyjmuje pewien system wartości, moralności, światopoglądu, który jest ściśle określony i nie da się go pogodzić z pewnymi kierunkami polityki czy filozofii. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS