logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tomasz Schabowicz
Moja Eucharystia – mój Chrystus – moje życie
Mateusz.pl
 


„Od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi"

I to nie tyle od uznania Boga za rzeczywistość realną, ani nawet od przyjęcia za prawdę wszystkich dogmatów wiary. Choć konieczny jest taki właśnie jej początek.

Wierzę naprawdę wtedy, kiedy żyję Bogiem. Całym sobą pragnę spotkania z osobą Żyjącego i realnie Obecnego, choć Niewidzialnego dla zmysłów Emmanuela – Boga z nami.

Niech mnie zatem nie dziwi, że przy tradycjonalistycznym lub tylko intelektualnym traktowaniu wiary, Eucharystia - Najświętszy z sakramentów jest tylko jednym z wielu elementów praktykowania religii. I to nie zawsze obowiązkowo najważniejszym. Bo często przegrywającym w praktyce z najróżniejszymi atrakcjami. Nie jest nadzwyczajne, że dla wielu Msza Święta, czy przyjmowanie Komunii Świętej, jest tylko zwyczajową, często mało atrakcyjną bo obowiązkową, okazyjną praktyką. Nietrudno też będzie zgadnąć, dlaczego przy szczerej nawet chęci poszukiwania Boga, pojawiają się kolosalne problemy z autentycznie owocnym uczestniczeniem w Eucharystycznym Misterium.

Tylko żywa wiara – otwarta na zbawiającą obecność Boga, pozwala poznać że Eucharystia to nie jeden z wielu Bożych darów jaki otrzymujemy. Odkrywamy że jest to największy i najważniejszy dar. Mój Pan i Zbawiciel Jezus Chrystus, Jego żywa i realnie obecna Osoba i Jego ciągle żywe i skuteczne dzieło zbawienia. Najpierw z miłości (za darmo!) Bóg zechciał w Chrystusie wejść w dzieje świata i człowieka. W swoim miłosierdziu poprzez wcielenie uniżył się, by być we wszystkim co ludzkie, „z wyjątkiem grzechu". Od niego bowiem mnie odkupił płacąc własną krwią. Przedtem postanowił dać coś, przez co jest ze mną i dla mnie rzeczywiście i pozwala mi już teraz żyć w Nim. Eucharystia bowiem, ustanowiona i dana w kontekście zbawczych wydarzeń śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, włącza już tu i teraz w dokonane przez Niego zbawienie.

Jeśli zatem chcę zmieniać i czynić owocniejszym uczestniczenie w Najświętszym Sakramencie, konieczne staje się postawienie sobie paru pytań: kim jest dla mnie Pan Bóg? kim Jezus Chrystus? co dla mnie znaczą wyuczone na pamięć prawdy o wcieleniu, narodzeniu, męce, śmierci, zmartwychwstaniu „dla nas i dla naszego zbawienia"? i kolejne prawdy o wniebowstąpieniu, zesłaniu Ducha Świętego i oczekiwaniu na ostateczne przyjście Pana?

Od odpowiedzi zależy czy wszystko się zacznie i przetrwa, i osiągnie pełnię, czy się skończy na samym początku.

„Pan mój i Bóg mój"

Tomaszowe wyznanie wobec Chrystusa, naznaczonego śladami męki i śmierci ale zmartwychwstałego – żywego i realnie obecnego, jest przykładem potrzebnego i mnie odniesienia do tego samego Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie.

Chrystus jest rzeczywiście obecny pod postaciami chleba i wina. Tak, że chleb przestaje być chlebem, a wino winem. Cud mocy i miłości Stwórcy, dany dla umocnienia i pomnożenia miłości w stworzeniu.

I znów konieczne pytania: jakie jest moje zachowanie w świątyni wobec Chrystusa – Chleba Żywego? jakie moje odniesienie do Mszy Świętej i Komunii Świętej? jakie dostrzeganie i traktowanie Tajemnicy Żywej Obecności?

Chrystus mówi: „ciało moje wydane, krew moja wylana". Toż to przecież gest ofiary! Wydaje siebie samego Bogu Ojcu za mnie i dla mojego zbawienia. Dokonuje się Ofiara, abym mógł być wybawiony od zła. Baranek Paschalny zostaje zabity, a Jego krew jest znakiem mojego ocalenia. Chrystus spłaca mój dług wobec Miłości. „Bóg jest naprawdę Miłością" i z tej miłości gotowy jest dla mojego dobra uczynić wszystko. Szaleństwo Miłości! Mówimy, że Eucharystia jest pamiątką tych wydarzeń. To wcale nie oznacza sentymentalnego wspominania minionych dziejów. To się uobecnia. Nie powtarzając się, jest obecne tu i teraz dla mnie. To wszystko naprawdę, choć niewidzialnie – w sakramentalnych znakach dokonuje się. podczas sprawowania Eucharystii.

 
1 2  następna
Zobacz także
Fr. Justin
Jestem katoliczką, mój mąż luteraninem. Oboje chodzimy raz do kościoła katolickiego, raz do luterańskiego, na przemian. I tam, i tu nabożeństwa nam się bardzo podobają. Mam tylko wątpliwości, czy dobrze robimy przystępując do Komunii świętej - ja w jego kościele, a on w moim.
 
Redakcja "Listu"
Zdarza się, że ludzie unikają spowiedzi, bo boją się księdza, który siedzi w konfesjonale. A przecież to, że spowiedź dzieje się za pośrednictwem drugiego człowieka, jest właśnie jej zaletą. To dodaje obiektywizmu, broni nas przed zakłamaniem. Przede wszystkim boimy się tego, że prawda o nas zostanie wyjawiona i poddana ocenie...
 
Rozmowa z o. Tomaszem Grabowskim OP i ks. Krzysztofem Porosło 
 
o. Rafał Myszkowski OCD

U Boga patrzeć, to kochać i obdarzać miłosierdziem – mówi św. Jan od Krzyża (Pieśń Duchowa 19, 6; 31, 8). A u człowieka?... U człowieka patrzeć to często obserwować na chłodno, niekiedy nawet odzierać z godności, wyśmiewać lub praktykować rolę absolutnego władcy spoza szklanego ekranu. Ludzkie postaci odarte z wnętrza i prezentujące się przed naszymi oczyma na ekranie telewizora lub komputera przyzwyczajają nas niebezpiecznie do płaskiego patrzenia na realne osoby towarzyszące nam z całym bogactwem swojego wewnętrznego świata w naszej codzienności.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS