logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Tomasz Stępień
Myślę, więc jestem... aniołem
Któż jak Bóg
 


Być kimś więcej

W naszych rozważaniach pokazywaliśmy wielokrotnie, że człowiek często posiada marzenia, które moglibyśmy nazwać krótko: "Być jak anioł", albo (co na pewno są w stanie zaakceptować nawet ci, którzy nie chcą przyjąć prawdy o istnieniu niewidzialnego świata) "być kimś więcej niż człowiek, osiągnąć nadludzkie możliwości". Można powiedzieć, że pragnienie to jest czymś naturalnym. Człowiek ma w sobie zapisane pragnienie doskonałości i pragnienie szczęścia. Jednak to pragnienie potrafi często realizować w sposób, który ostatecznie doprowadza go do upadku. Oczywiście przyczyną tego upadku jest najczęściej pycha samego człowieka, który ulega przeświadczeniu, że dzięki sile swojego umysłu jest w stanie przekroczyć samego siebie i osiągnąć coś, co z natury człowiekowi nie jest dane.

Nie na darmo...

Nie na darmo jeszcze raz przypominam tę prawdę, ponieważ dokładnie tak samo jest w przypadku poznania anielskiego. Poznanie anielskie jest doskonalsze od ludzkiego, co wynika z samej niematerialnej natury aniołów. Doskonałość przecież, nawet pomiędzy ludźmi, często przypisuje się tym, którzy lepiej od innych są w stanie poznać świat. Zdarza nam się więc podziwiać intelekty naukowców, ale także w historii ludzkiej myśli pojawił się jeden szczególny przypadek, w którym wybitny filozof zaczął opisywać poznanie człowieka dokładnie tak samo, jak należałoby opisać poznanie anielskie. Jak to pokazuje J. Maritain w drugim rozdziale swojej słynnej książki Trzej reformatorzy, przypadek ten jest przypadkiem Kartezjusza, którego reforma filozoficzna polegała w dużej mierze na przekonaniu, że człowiek może wniknąć w naturę rzeczy dokładnie tak samo, jak doskonały intelekt anioła.[1]

Oczy naszej duszy

Zacznijmy jednak od początku. Zajmując się poznaniem anielskim św. Tomasz ustala najpierw w kwestii 54, że aniołowie muszą posiadać intelekt, który jest ich władzą poznawczą. I tutaj czeka nas pierwsze zaskoczenie. Z racji tego, że intelekt ludzki jest związany z materią, człowiek potrzebuje dwóch władz intelektualnych: intelektu czynnego i możnościowego. Choć terminy te wydają się nam nieco trudne, możemy przedstawić je posługując się porównaniami samego św. Tomasza. Intelekt możnościowy podobny jest do pamięci, ponieważ w nim mieszczą się wszystkie treści poznania intelektualnego, czyli wszystkie pojęcia, które są ze swej natury niematerialne, a więc nie zajmują miejsca w przestrzeni. Oznacza to, że pamięć, jaką jest intelekt możnościowy, jest nieskończenie pojemna, ponieważ nigdy nie zabraknie w niej miejsca na dane.

Jednak pamięć ta jest nie tylko miejscem przechowywania danych poznawczych, ale także swoistym wzrokiem intelektualnym. Intelekt możnościowy potrafi zobaczyć treści poznania intelektualnego, i jeżeli je zobaczy, zaraz je przyjmuje. Jednak sam w sobie (dokładnie tak, jak cielesne oczy) nie jest on w stanie zobaczyć niczego, i może być porównany do człowieka siedzącego w nocy w muzeum pełnym obrazów. Nie jest on w stanie niczego zobaczyć, jeżeli nie zostanie zapalone światło. Dopiero odbite światło wydobywające się z żarówki pozwala oczom na przyjęcie danych poznawczych.

W sferze intelektualnej taką żarówką jest właśnie intelekt czynny.[2] To on oświetla dane zmysłowe w taki sposób, że staje się widoczne to, co intelektualne, a ów proces oświetlania, wydobywania z ciemności danych, które mogą być przyjęte przez intelekt możnościowy (czyli oczy naszej duszy), nazywa się w od czasów Arystotelesa abstrakcją.

Jednak nic takiego nie zachodzi w przypadku aniołów. Człowiek jest kimś stojącym pośrodku pomiędzy światem duchowym i zmysłowym, i dlatego musi żmudnie uzyskiwać dane intelektualne z danych zmysłowych. Anioł jest istotą prawdziwie duchową, a więc on po prostu ma dane intelektualne, nie musi ich zdobywać. Co za tym idzie, anioł posiada tylko jeden intelekt, który wcale nie musi być dzielony na czynny i możnościowy.

Dochodzenie do prawdy i posiadanie prawdy

Koniecznie trzeba zauważyć, jakie wynikają z tego konsekwencje. Jak powiedzieliśmy wyżej, człowiek zazwyczaj musi żmudnie dochodzić do prawdy o jakiejś rzeczy. Bardzo rzadko się zdarza, że w lot pojmuje to, co jest mu powiedziane. Najczęściej wymagane jest mozolne rozumowanie ludzkiego intelektu, które zawsze jest działaniem intelektu czynnego, posługującego się nieustannie intelektem możnościowym jak magazynem pojęć. Z tej racji to, co właśnie teraz robimy, ja, pisząc niniejszy artykuł, a ty, szanowny czytelniku, pocąc się nad zrozumieniem tego, co piszę, to po prostu rozumowanie, czyli stopniowe oświetlanie jakiejś prawdy na różne sposoby, aż w końcu będziemy mogli ją pojąć i zrozumieć. Widzimy już chyba, że intelekt możnościowy i czynny w tym procesie, kiedy współdziałają razem, nazywają się rozumem.

 

 
1 2  następna
Zobacz także
Natalia Rakoczy
„Mam trzydzieścioro dzieci i wszystkie kocham!” – uśmiecha się s. Nikola. Od dwóch lat prowadzi świetlicę dla dzieci zagrożonych wykluczeniem społecznym, które pochodzą z rozbitych i patologicznych rodzin. Wielokrotnie są to dzieci z ogromnym głodem miłości, które w świetlicy znajdują wreszcie miejsce, gdzie czują się kochane i akceptowane. Już nie są anonimowe... 
 
ks. Andrzej Zwoliński
W Katechizmie Kościoła Katolickiego, ogłoszonym w 1992 roku, znajduje się krótkie przypomnienie nauki Kościoła na temat objawień prywatnych: „W historii zdarzały się tak zwane objawienia prywatne; niektóre z nich zostały uznane przez autorytet Kościoła. Nie należą one jednak do depozytu wiary. Ich rolą nie jest «ulepszanie» czy «uzupełnianie» ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomoc w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej..."
 
ks. Juan Martin Velasco
Każda istniejąca forma mistyki jest w różnych kulturach zewnętrznym przejawem rzeczywistości, do której odnosi się to słowo; rzeczywistości, która istnieje tylko „wcielona” i zróżnicowana kulturowo. Co za tym idzie, słowo „mistyka” nie oznacza istoty jednego doświadczenia ludzkiego, które różne mistyki realizowałyby w ten sam sposób. Słowo to zostało utworzone, aby wyrazić pewne doświadczenie, które stanowi część własnej tradycji i które w niej przyjmuje jedną formę – lub raczej wiele zróżnicowanych form, aczkolwiek wyraźnie identyfikowanych jako analogiczne.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS