logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Fr. Justin
Śmierć jako ostatni czyn
materiał własny
 


Śmierć jako ostatni czyn

Przedwczesne, gwałtowne zakończenie życia ma w sobie coś wstrząsającego. Widzimy wyraźnie, że śmierć spotyka człowieka niekoniecznie w takiej chwili, gdy wewnętrznie dopełnił on już swego życia, nawrócił się do Boga i przygotował do spotkania z Nim. Dlaczego człowiek w chwili śmierci nie miałby raz jeszcze zrewidować swój stosunek do Boga i ostatecznie opowiedzieć się za Nim?

W śmierci - tak sadzi wielu teologów - zapada jeszcze jedna decyzja. Śmierć doprowadza jakby do dojrzałości to, co było nierozwinięte: każde dziecko staje się wówczas dorosłe, a człowiek dorosły otrząsa się jakby z tego, co niedokończone i co w nim jeszcze tkwi. Dopiero wtedy, gdy sięga on spojrzeniem poza granice i obejmuje całość życia, poznaje sens swego losu oraz Boga jako centrum świata. Jeśli nawet ktoś nie miał nigdy żadnego powiązania z Bogiem, ponieważ Bóg przedstawił mu się jako coś baśniowego lub jako tyran, ma przynajmniej w śmierci możliwość spotkać Boga osobiście. Także człowiek umysłowo chory i psychicznie upośledzony, który przez całe życie pozostawał duchowo niedorozwinięty, a nawet nie narodzone dziecko - wszyscy mieliby wówczas możliwość osiągnięcia dojrzałości swego ludzkiego życia i podjęcia decyzji za Bogiem. Tym niemniej lekkomyślnością byłoby przez całe życie nie zaprzątać sobie głowy Bogiem w nadziei, że jest na to jeszcze czas w chwili śmierci. Kto wie, czy znajdziemy wówczas w sobie tyle siły, aby nagle odrzucić własna grzeszną przeszłość. To, czym chcemy być w przyszłości, rozpocząć musimy obecnie.

Fr. Justin - "Rosary Hour"
http://www.rosaryhour.net/

 
Zobacz także
Fr. Justin
Używanie wody święconej wygląda mi trochę na hocus-pocus, na czarną magię. Mówi się, że diabeł ucieka od świeconej wody. Co w niej jest, że miałby się jej bać? Ona nie przestaje być zwykłą wodą.
 
Fr. Justin
Dlaczego Matka Boża na ogół ukazuje się pastuszkom?
 
Paweł Teperski OFMCap
No właśnie, ten nieszczęsny Adwent. Tyle jest z nim zamieszania. Gorączkowe zakupy i korzystanie z bajkowych promocji przedświątecznych, sprzątanie całego domu. W sumie to Adwent powinno się przedłużyć do sześciu tygodni, tyle jest wtedy roboty, że nie ma na nic czasu. Słyszeliśmy, że są Roraty w kościele, ale o zabójczej porze, bo o 6.30 rano, a te popołudniowe, co to wprowadzili dla śpiochów, to też nie w porę, bo dzieci mają po południu basen, angielski i lekcje pianina.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS