logo
Wtorek, 07 maja 2024 r.
imieniny:
Augusta, Gizeli, Ludomiry, Róży – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Andrzej Gołąb
Twój czas to dzisiaj
materiał własny
 


Twój czas to dzisiaj

Proponuję Ci abyś się zatrzymał. Usiadł, położył, zamilkł. Na jakiś czas odłóż swój świat na półkę. Problemy poprzykrywaj serwetkami, plany zawieś na kołku. Swoją twarz, której pewno nie lubisz lub, którą się zachwycasz, odwróć od lustra samooceny. Role, w jakich obsadziło Cię życie pozostaw w teatrze zapomnienia. Na wszystkich swoich stanowiskach i funkcjach podaj się na chwilę do dymisji. Umów się z sobą, że Cię nie ma. Bliskim, jeśli są, powiedz, że umarłeś. Pogaś światła, (oprócz tej malutkiej lampki na nocnym stoliku), wyłącz telefony, pochowaj piloty. Kluczyk z samochodu wrzuć do akwarium. Wyloguj się.

Uznaj, że jesteś bezsilny. Bezsilny wobec świata, wobec życia, wobec śmierci. Bezsilny wobec niemożności dogonienia celu, a nawet jasnego określenia go. Bezsilny wobec krzywd, których doświadczasz i ran, które zadajesz. Bezsilny wobec miłości, której pragniesz i tej, której nie potrafisz ofiarować. Uznaj, że tak naprawdę jesteś małym dzieckiem, które nieustannie potrzebuje pomocy, potwierdzeń, poczucia bezpieczeństwa. Potrzebujesz Matki, która Cię przytuli i Ojca, który Cię poprowadzi. Dziś jest szansa byś Ich spotkał, bez konieczności przeżycia tych wszystkich doświadczeń, które sprowadzają do parteru każdego twardziela.

Wiem - nie jest prosto stać się dzieckiem, kiedy się dorosło. Nie jest prosto uznać swoją bezsilność, kiedy tyle się może. Nie jest prosto prosić, kiedy ciągle trzeba dawać. Nie jest prosto uwierzyć, kiedy już tyle razy się zawiodło - na ludziach, na Bogu, na sobie. Spróbuj jednak. Nikt nie zobaczy Twoich łez, nie usłyszy Twoich westchnień. Tylko Ty i Bóg. Bo to On, dziś przychodzi do Ciebie, aby Ci powiedzieć, że Cię bardzo kocha. Nieustannie mówi Ci te słowa, ale Ty, w hałasie swojego życia, nigdy nie mogłeś ich usłyszeć. Posłuchaj ich dzisiaj:

Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu (...) Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się i nie strawi cię płomień, (...) Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję (Iz 43, 1-4) (...) Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie. (Iz 54, 10).

Te słowa mówi Ci Pan. Trudno Ci w to uwierzyć, mimo iż uznajesz się za wierzącego. Jak to? W gazecie Bóg mówi do mnie, że mnie kocha? Jakiś cytat z biblii i tyle. Owszem Bóg jest, wierzę w niego, chodzę przecież do kościoła, ale jak tu uwierzyć w miłość Boga, kiedy tyle nieszczęść na świecie. Gdyby Bóg mnie kochał, nie dopuścił by do tych wszystkich krzywd i niesprawiedliwości. Ja zresztą nie zasługuję na miłość, tyle złego uczyniłem w życiu. Może inni tak, ale ja...

Dość! Umówiliśmy się przecież na początku, że się zatrzymasz, zamilkniesz. Zostaw to. Słuchaj. Pewien człowiek przez czterdzieści lat nie mógł uwierzyć, że Bóg go kocha. Kiedy był dzieckiem ufał mamie i tacie. Ale mama i tata chodzili swoimi drogami i mimo że bardzo pragnęli by był szczęśliwym, szczęścia mu nie dali, bo jak można dać coś czego się nie posiada. Kazali chodzić do kościoła w niedzielę i w czwartek. A tam, ksiądz grzmiał z ambony, że jeśli się nie poprawicie to Bóg was ukarze. Człowiek ten bardzo chciał się poprawić, więc zgłosił się jako ochotnik na ministranta. Ale zły los chciał, że wraz nim na probostwo przyprowadzono paru urwisów rozrabiających podczas mszy. Został ustawiony wraz z nimi w rzędzie i ksiądz proboszcz jako pokorne narzędzie bożej sprawiedliwości, każdemu penitentowi dał w pysk. Po razie, ale mocno. A więc ksiądz na kazaniu miał rację. Bóg jest ostry. I daje w pysk. Słusznie i niesłusznie. W poczuciu winy nasz bohater dorastał, a dorastając patrzył i słuchał. I wyciągał wnioski. W kościele jest ponuro, a w knajpie wesoło. A więc może alkohol da szczęście.

I faktycznie. Wkrótce alkohol stawał się dla niego panaceum na wszystkie problemy. Pod jego wpływem znikało poczucie winy, nieśmiałość, lęk, strach, przygnębienie. Bóg chrześcijan oddalał się coraz bardziej, by wreszcie rozpłynąć się zupełnie. Jego miejsce zajęła joga, buddyzm, medytacyjne techniki wschodu. To wszystko suto przeplatane seksem i gorzałą. Mijały lata, stawka rosła, codzienne dawki eliksirów także. Ludzie, nawet najbliżsi stali się marionetkami w rozgrywce o przeżycie. Bóg, nawet ten wymedytowany był już tylko przeszkodą do kariery, sukcesu, pieniędzy. Tylko alkohol wiernie towarzyszył, dając jednak coraz mniej za coraz więcej. Na koniec wprowadził w przedsionek śmierci. I w tym przedsionku, wąskim, niskim i ciemnym, bez drzwi i okien, bez szans na ucieczkę, bez nadziei i wbrew wszelkiej nadziei pojawiło się światło i Osoba. Osoba, która kocha i wiele może. Osoba, która jest Nadzieją i Miłością. Osoba, która mówi: Kocham Ciebie takim jakim jesteś i nigdy Ciebie nie opuszczę. Uwierz mi. Tą Osobą jest Bóg. Mój i Twój Emmanuel.

Czy to oznacza, że droga do Niego prowadzi przez rynsztok? Czy trzeba najpierw poranić najbliższych, zniszczyć życie swoje i innych aby go spotkać? Czy trzeba być maltretowaną, zdradzoną i opuszczoną? A może trzeba utopić fortunę, zachorować na raka lub stracić nogę pod kołami pociągu? Bynajmniej. Te słowa piszę bo ufam, że Ciebie to nie musi spotkać. Bóg nie wymaga ofiary, bo sam się ofiarował za Nas. W którymkolwiek miejscu drogi jesteś, czegokolwiek w życiu doświadczyłeś, Twój czas na spotkanie Go, to Dzisiaj...

Andrzej Gołąb
www.kerygmat.jezus.pl

 
Zobacz także
Danuta Piekarz
Człowiek-robot, pozbawiony uczuć, to nieczęste zjawisko (choć nie przeczę, że w ostatnich czasach ten rzadki gatunek zdaje się wzrastać w liczbę), częściej natomiast mamy do czynienia z pewnym hamulcem reakcji wobec ludzkiego cierpienia czy krzywdy: "Ile to będzie MNIE kosztowało, jeśli zareaguję? W jakiej mierze zburzy to MÓJ święty spokój?" Może więc lepiej udać, że niczego nie widzę?...
 
Danuta Piekarz
Biblia głosi bardzo pozytywny obraz małżeństwa. W Księdze Rodzaju „człowiek” stworzony jest jako mężczyzna i kobieta, którzy są powołani do płodności. Mąż opuszcza swoich rodziców i łączy się ze swoją żoną w jedno ciało (Rdz 2, 24). W tej wizji stanu człowieka, jakim go Bóg stworzył, możliwość rozdzielenia „jednego ciała” nie jest w ogóle uwzględniona.
 
o. Józef Kozłowski SJ

Proces nawrócenia jest darem Ducha Świętego, który pracuje nad tym, abyśmy postępowali w nowości życia i stawali się podobni do Jezusa Chrystusa. Jesteśmy stworzeni do świętości i ona jest celem naszego istnienia. Dla jej realizacji Bóg wyposażył nas w dary natury i łaski, jak również odbił w nas swoje podobieństwo, naznaczył znamieniem, które nieustannie odwołuje się do naszej świadomości, domagając się, abyśmy stawali się na wzór tego „odbicia” złożonego w głębi naszego jestestwa: Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy (Ga 5, 25).

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS