logo
Poniedziałek, 13 maja 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Magdaleny, Serwacego, Roberta, Andrzeja, Marii – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Dorastanie do świętości
Wydawnictwo Pomoc
 


Wychowanie dojrzałego człowieka jest nie tylko najważniejszym zadaniem kolejnych pokoleń. Jest to również zadanie najtrudniejsze, gdyż człowiek - mimo swojej wielkości - ponosi bolesne konsekwencje grzechu pierworodnego. Jest kimś jedynym pośród istot naszej planety, kto potrafi krzywdzić samego siebie do śmiertelnych uzależnień i samobójstw włącznie. Właśnie dlatego nie jest możliwy rozwój człowieka bez wysiłku i dyscypliny, bez norm moralnych i współpracy z Bogiem, bez czujności i stawiania sobie twardych wymagań, bez sprzeciwiania się złu w sobie i wokół siebie oraz bez pomocy Zbawiciela.
 
 

Wydawca: Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa Pomoc
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7256-880-9
Format:110x180
Stron:272
Rodzaj okładki:Miękka

 
Kup tą książkę  
 

 
Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu

To, co decyduje o zachowaniu człowieka,
kryje się w jego wnętrzu.
 
Większość ludzi przyznaje, że rzeczywiście nie tylko kontakt z Bogiem, ale także kontakt z człowiekiem opiera się na wierze i zaufaniu. Niektórzy mówią wtedy o innej trudności: 
 
"wprawdzie także w kontaktach międzyludzkich jesteśmy skazani na wiarę, ale człowieka możemy zobaczyć i możemy go dotknąć, podczas gdy Bóg pozostaje dla nas niewidzialny. To bardzo utrudnia nawiązanie z Nim kontaktu". 
 
Również tego typu twierdzenie jest błędne w tym sensie, że sugeruje, iż nasze więzi z drugim człowiekiem opierają się wyłącznie na tym, co widzialne. Tymczasem również więzi z człowiekiem opierają się głównie na tym, co niewidzialne! Jakże trafnie wyraża tę prawdę Antoine Saint-Exupéry, opisując więzi między lotnikiem a Małym Księciem: 
 
"Ponieważ Mały Książę był senny, wziąłem go na ręce i poszedłem dalej. Byłem wzruszony. Wydawało mi się, że niosę kruchy skarb. W świetle księżyca patrzyłem na blade czoło, na zamknięte oczy, na pukle włosów poruszane wiatrem i mówiłem sobie, że to, co widzę, jest tylko zewnętrzną powłoką. Najważniejsze jest niewidoczne. To, co mnie wzrusza najmocniej w tym małym śpiącym królewiczu, to jego wierność dla kwiatu, to obraz róży, który świeci w nim jak płomień lampy nawet podczas snu". 
 
Byłbym bardzo powierzchownym człowiekiem, gdyby łączyło mnie z innymi ludźmi tylko to, co jest w nich widzialne czy gdybym kochał w nich tylko to, co widzialne. Oznaczałoby to w praktyce, że "kocham" jedynie ciało, fizyczną stronę człowieka. Tymczasem podstawą miłości i więzi - także między ludźmi! - jest to, co niewidzialne, a zatem wnętrze danego człowieka, głębia świata, który w sobie nosi i pielęgnuje, jego system wartości, który w nim świeci nawet wtedy, gdy człowiek ten nic nie mówi. Więzi z drugim człowiekiem nie opierają się na jego zewnętrznym wyglądzie, lecz na jego przeżyciach i wrażliwości, na jego postawie wobec innych, na jego osobowości i odpowiedzialności, na wymaganiach, które sobie stawia, na jego zdolność do miłości i wierności, na jego szlachetności i uczciwości w szukaniu prawdy, na intencjach i motywacjach, którymi się kieruje. 
 
Wszędzie tam, gdzie w grę wchodzą więzi i miłość, tam najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Także w świecie widzialnych ludzi! To, że Bóg jest niewidoczny dla naszych oczu, nie przekreśla możliwości doświadczenia Jego istnienia i Jego obecności w naszym życiu. 
 
Warto postawić sobie pytanie: 
 
Czy potrafię dostrzegać i doświadczać jedynie tego, co jest widzialne dla oczu? 
Gdyby tak było, to rzeczywiście nie byłbym w stanie nawiązać kontaktu z Bogiem i żyć w Jego obecności. Jednak wtedy nie byłbym też w stanie nawiązać prawdziwego kontaktu z drugim człowiekiem. 
W świecie osób to, co najważniejsze, zawsze pozostaje niewidoczne dla oczu. 

Zobacz także
Małgorzata Bilska

Szaweł, zanim się nawrócił, był ortodoksyjny. Pilnował doktryny i prawowierności. Odpowiedź Jezusa na pytanie Szawła z Tarsu: „Kim jesteś, Panie?” wszystko zmieniła. Spotkanie dało mu nowy klucz do czytania doktryny. Najważniejszą kwestią, gdy ktoś się pogubi, jest nie tylko „jak wrócić”, lecz „do kogo”. Podobnie jest z bezdomnością. Nie jest tak ważne „jak” wyjść z bezdomności, ale „do kogo”. Nie wychodzi się z niej gdzieś tylko zawsze do kogoś.

 

Z ks. Mirosławem Toszą, założycielem i szefem Wspólnoty Betlejem oraz domu dla osób bezdomnych w Jaworznie, rozmawiała Małgorzata Bilska.

 
O. Wiesław Dawidowski OSA
Artykuł został usunięty, ponieważ redakcja Tygodnika Powszechnego zakończyła współpracę ze wszystkimi serwisami internetowymi, także z naszym.

Zapraszamy do czytania innych ciekawych artykułów w naszej czytelni.
 
Ks. Kazimierz Kubat SDS
Nie można więc za istnienie zła winić Boga, Który z natury jest dobry i ku dobru działa, bo tylko tak działać może (inaczej nie byłby Bogiem). Źródłem zła jest jedynie wolna wola stworzeń i dlatego nawet Bóg jest niejako "zmuszony złu się poddać". Przykładem tego "poddania się Boga" sile i potędze zła, jest męka i śmierć Chrystusa na krzyżu.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS