logo
Poniedziałek, 13 maja 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Magdaleny, Serwacego, Roberta, Andrzeja, Marii – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Dorastanie do świętości
Wydawnictwo Pomoc
 


Wychowanie dojrzałego człowieka jest nie tylko najważniejszym zadaniem kolejnych pokoleń. Jest to również zadanie najtrudniejsze, gdyż człowiek - mimo swojej wielkości - ponosi bolesne konsekwencje grzechu pierworodnego. Jest kimś jedynym pośród istot naszej planety, kto potrafi krzywdzić samego siebie do śmiertelnych uzależnień i samobójstw włącznie. Właśnie dlatego nie jest możliwy rozwój człowieka bez wysiłku i dyscypliny, bez norm moralnych i współpracy z Bogiem, bez czujności i stawiania sobie twardych wymagań, bez sprzeciwiania się złu w sobie i wokół siebie oraz bez pomocy Zbawiciela.
 
 

Wydawca: Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa Pomoc
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7256-880-9
Format:110x180
Stron:272
Rodzaj okładki:Miękka

 
Kup tą książkę  
 

 
Zagrożona nadzieja 

Nadzieja nie zależy od tego, 
co mam lecz od tego, co daję. 
 
W życiu doczesnym każdy z nas doświadcza wielu trudności czy sytuacji, które stanowią zagrożenie dla nadziei. Pierwszym źródłem zagrożenia nadziei jest brak czegoś pozytywnego, a zatem czegoś, co jest ważne w życiu i co stanowi źródło pewności siebie. Przykładem może tu być brak dobrego zdrowia czy wykształcenia, brak pracy czy mieszkania. Dla nastolatków może to być brak "swojego" chłopaka czy "swojej" dziewczyny, brak radości i zainteresowania ze strony rówieśników, a nawet brak ściągawki na klasówkę czy kieszonkowego, którym można dowolnie dysponować. 
 
Każdy z nas mógłby bez wysiłku spisać listę cech, rzeczy czy osób, których mu brakuje. A każdy taki brak przyczynia się do osłabienia nadziei. 
 
Drugim źródłem zagrożeń w tym względzie jest utrata czegoś lub kogoś. Utrata to coś bardziej bolesnego niż brak, gdyż oznacza ona zniknięcie czegoś co już miałem, co czasem było wręcz dla mnie skarbem lub zerwanie więzi z kimś, do kogo się już przyzwyczaiłem i kto mnie wspierał. Utrata może dotyczyć bardzo wielu rzeczy i spraw, począwszy od utraty urody (często z powodu stosowania tych kosmetyków, które są szkodliwe), zdrowia, pieniędzy, ale także utrata wolności (np. poprzez uzależnienia) lub strata jakiejś ważnej osoby. Ta ostatnia strata jest szczególnie bolesnym ciosem dla nadziei. 
 
Jedyne, czego człowiek nie może stracić, to życie. Jest możliwa jedynie utrata życia doczesnego, ale wtedy przechodzi ono w wieczne istnienie, gdyż Bóg nie wycofuje nigdy raz ofiarowanego daru życia. Można natomiast stracić nadzieję w życiu i nadzieję na zbawienie, a to sprawia, że życie staje się nieznośnym ciężarem. 
 
Kolejnym zagrożeniem nadziei jest lęk przed utratą czegoś, co jest pozytywne i ważne. To chyba najczęstsze, a zarazem najbardziej powszechne źródło niepokoju w naszych czasach. Są ludzie, którzy nie odczuwają jakiegoś istotnego braku, ani nie przeżyli jakiejś bolesnej straty. Nie ma natomiast ludzi, którzy byliby wolni od obaw o możliwość utracenia czegoś cennego. Naszą cywilizację można wręcz nazwać cywilizacją lęku, gdyż obecnie podsycanie tego lęku wynika nie tylko z naturalnej kruchości i słabości człowieka, ale też ze świadomego działania tych, którzy na naszych lękach i obawach pragną zarobić. W konsekwencji obserwujemy obecnie dążenie wielu ludzi do "ubezpieczania się" w każdej możliwej dziedzinie oraz do "zabezpieczania się" od każdego potencjalnego zagrożenia. 
 
Radykalna utrata nadziei grozi tym ludziom, których filozofia życia opiera się na szukaniu przyjemności za każdą cenę. W takiej sytuacji znajdują się między innymi alkoholicy, narkomani i erotomani. Ludzie uzależnieni są w rozpaczliwej sytuacji, dlatego że dla chwili przyjemności czy dla doznania emocjonalnej ulgi poświęcają zdrowie, sumienie i radość, a często nawet życie. Uzależnienie od przyjemności powoduje bardzo nieprzyjemne skutki i prowadzi do utraty nadziei. 
 
W podobnej sytuacji są ci ludzie, którzy uwierzyli w mit o istnieniu łatwego szczęścia. Powtarzają oni dramat grzechu pierworodnego. Poddają się bowiem archaicznej iluzji, że sami odróżnią dobro od zła i że będą jak bogowie. Tego typu naiwne oczarowanie miłą fikcją prowadzi do dramatycznego rozczarowania, gdyż kończy się - jak u pierwszych rodziców - utratą raju i nadziei. Radość i nadzieję można znaleźć jedynie w twardej rzeczywistości. W świecie fikcji jedynie cierpienie jest rzeczywiste. 

Zobacz także
Jacek Prusak SJ
Postulat ósmego sakramentu – życia w samotności – żartobliwie i nieśmiało wysuwany, choć teologicznie niepoprawny, może być głosem sporej części ludu Bożego, próbującego akceptować własną samotność jako wolę Bożą. Czy zatem istnieje powołanie do bycia singlem? Czy można przeżywać samotność jako łaskę?
 
Zbigniew Nosowski

Kapłan przychodzący do psychologa po pomoc dla siebie przeżywa wiele trudności. Oto on, który powinien pomagać innym, sam jest bezradny wobec siebie i swoich problemów. Już sama świadomość księdza, że jako kapłan nie radzi sobie i potrzebuje pomocy, jest dla niego wewnętrznie trudna do przyjęcia...

 

Z Ewą Kusz rozmawia Zbigniew Nosowski

 
Józef Augustyn SJ
W naszej zlaicyzowanej cywilizacji, w której świat urządzany jest tak, jakby Boga nie było, pojęcie świętości oraz powołanie człowieka do niej zatraciły swoje znaczenie. Człowiek współczesny ocenia siebie nie poprzez pryzmat tego, co otrzymuje do Stwórcy, ale co sam osiąga i – jak mu się wydaje – sam sobie zawdzięcza.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS